W ramach akcji "Małe podróże - wielkie odkrycia" w te wakacje ruszamy w trasę z siecią Plus. Jeździmy po Polsce śladem ciekawych, pięknych i zaskakujących miejsc, które warto odwiedzić latem.
Białystok rósł przez wieki dzięki współistnieniu mieszkańców wielu kultur - Polaków, Żydów, Niemców, Białorusinów, Litwinów, Ukraińców, Tatarów, Romów. Nic dziwnego, że właśnie ze stolicy Podlasia pochodził Ludwik Zamenhof, który stworzył uniwersalny język - esperanto. Dzisiaj o esperanto, ale i wieloetnicznej, wielonarodowej historii miasta, przypominają liczne szlaki i atrakcje turystyczne. A samego centrum i biegnącej przez nie słynnej ulicy Lipowej strzegą dwie monumentalne świątynie: Bazylika Mniejsza św. Rocha i katedralna cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy.
Pierwsze kroki kierujemy jednak pod Pałac Branickich, nazywany też Wersalem Północy czy Podlaskim Wersalem. Budowany w XVII i XVIII wieku, jest przykładem barokowej rezydencji postawionej z niebywałym rozmachem. To też fenomen w skali kraju - w Polsce nie ma innej równie dobrze zachowanej rezydencji późnobarokowej. Dzisiaj w Pałacu Branickich ma swoją siedzibę Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, a turyści mogą zwiedzać mieszczące się tam arcyciekawe Muzeum Historii Medycyny i Farmacji.
Ogromny teren wokół pałacu jest ogólnodostępny. Są tu i park, i oczywiście dopieszczony ogród w stylu francuskim - ze szpalerami wystrzyżonego bukszpanu, kompozycjami kwiatowymi, klombami, rzeźbami i efektowną Altaną pod Orłem.
Po terenach zielonych wokół Wersalu Północy można spacerować do woli, równie przyjemnie jest tu przysiąść z książką, gazetą czy nawet zrobić sobie mały piknik na trawie. Otoczenie pałacu łączy się płynnie z miejskimi zielonymi bulwarami, z których z kolei rzut beretem do białostockiego rynku. Ten zaś zdobią piękne kamienice, kawiarnie i restauracje.
Znaleźć można tu zarówno miejsca z tradycyjną kuchnią kresową, serwujące pyszne kartacze czy babkę ziemniaczaną, jak i restauracje, które tworzą nowoczesną kuchnię polską, podlaską czy słowiańską z lokalnych produktów. Zachwyciły nas m.in. słowiańskie podpłomyki na żytnim zakwasie, serwowane z podlaskimi regionalnymi specjałami, którymi uraczyła nas restauracja w pobliżu pałacu. A czego spróbować do picia? Obowiązkowo lekko fermentowanego napoju o nazwie buza, który jest wytwarzany z kaszy jaglanej. To białostocki specjał, a jego smak znany był w mieście jeszcze przed I wojną światową. Sprowadzili go tutaj Macedończycy.
Białystok to miasto o zróżnicowanej architekturze. Napotkać można tu architekturę drewnianą, która przywodzi na myśl budynki z Estonii i krajów nadbałtyckich. Wiele tu też ciekawych przykładów modernizmu z dwudziestolecia międzywojennego - na czele z awangardowym projektem kościoła św. Rocha, który góruje nad krajobrazem miasta. Architekt świątyni, Oskar Sosnowski, wykorzystał motyw Gwiazdy Zarannej. Głównym materiałem, który posłużył do budowy, był żelbet.
Warto wdrapać się na teren bazyliki - rozpościera się stamtąd niezły widok na całe miasto. Nam udało się wejść na zupełnie pusty taras, którego centralnym punktem jest figura Chrystusa Dobrego Pasterza, zwrócona w stronę słynnej Lipowej.
Wycieczka ich szlakiem to bardzo ciekawy sposób na poznanie miasta, choć znalezienie tych malowideł ściennych wcale nie jest aż tak proste. Całe szczęście w telefonie mieliśmy internet 5G Plusa, dzięki czemu szybko wyszukaliśmy niezbędne informacje i wkroczyliśmy na szlak białostockich murali.
Białystok to zdecydowanie miasto warte dłuższego pobytu niż jednodniowy. Piękne ogrody, np. przy filharmonii, galerie (choćby słynny Arsenał ze sztuką najnowszą) czy liczne muzea sprawiają, że trudno się tu nudzić. A gdy słońce przyświeci mocniej i zapragniecie schłodzić się w wodzie, można wybrać się na plażę miejską Dojlidy na terenie dawnej wsi i folwarku Dojlidy. Jest tu zresztą wiele atrakcji, m.in. dwa pałace, park, stawy, cerkiew, browar czy domki robotników pracujących sto lat temu w fabryce Artura Hasbacha, znanego w mieście przed II wojną przemysłowca.
Białystok jest w zasięgu sieci 5G Plusa, a spacerując między Pałacem Branickich, kościołem św. Rocha i rynkiem, często szukaliśmy informacji o mijanych miejscach. Szybko i sprawnie działający internet bardzo nam w tym pomagał. W Białymstoku prędkość pobierania wynosiła około 315 Mb/s, dzięki czemu niezwykle łatwo poszło nam wyznaczanie nowych tras, znajdowanie architektonicznych atrakcji, miejsc ze znakomitą kuchnią czy pyszną kawą. Taka prędkość zapewnia też komfortowe oglądanie seriali, płynne granie w gry czy pobieranie dużych plików. Misja ponownie zaliczona!