W ramach akcji "Małe podróże - wielkie odkrycia" w te wakacje ruszamy w trasę z siecią Plus. Jeździmy po Polsce śladem ciekawych, pięknych i zaskakujących miejsc, które warto odwiedzić latem.
Na początek niezbędna do zrozumienia specyfiki Łodzi garstka historycznych informacji, które przyswajamy, odczytując je na głos w czasie przedłużającej się nieco podróży, zadowoleni z możliwości, jakie daje telefon z szybkim internetem 5G od Plusa.
W 1820 roku Łódź - z trudem utrzymująca swój miejski status - stała się osadą przemysłową, w której miał wykształcić się ośrodek tkacki i sukienniczy. I to właśnie się wydarzyło: wkrótce Łódź totalnie zdystansowała pozostałe ośrodki produkcji włókienniczej, przede wszystkim bawełnianej.
Błyskawiczna industrializacja związana była z masowym pojawianiem się tkaczy i rzemieślników różnych specjalności włókienniczych, którzy, zachęcani licznymi przywilejami, chętnie napływali do miasta. Polityka celna i silne powiązania z rynkiem rosyjskim, rozbudowa kolei, import nowoczesnej zachodniej technologii - to także przyczyniło się do powstania wielokulturowego i wieloreligijnego ośrodka miejskiego o specyficznym układzie urbanistycznym, skoncentrowanym wokół kompleksów pałacowo-fabrycznych, dzisiejszego placu Wolności i ulicy Piotrkowskiej. Gdyby szukać jednego słowa dla określenia charakteru XIX-wiecznej Łodzi, byłby to "kontrast" - między bogactwem a nędzą, między nowoczesnością a zacofaniem, między zrealizowanymi marzeniami i sukcesem, a kompletnym fiaskiem. W 1827 roku Łódź liczyła mniej niż tysiąc mieszkańców, w 1900 - 300 tys., a w 1914 - już pół miliona. Do wybuchu I wojny światowej około połowę ludności stanowili Polacy, 40 proc. Żydzi, a niemal 10 proc. Niemcy.
Po wchłonięciu tych wszystkich informacji, trudno zacząć wędrówkę po mieście w miejscu innym niż Manufaktura. Ten szalenie imponujący kompleks handlowo-usługowy (choć jest tu także MS2 - oddział świetnego Muzeum Sztuki, zlokalizowany w zrewitalizowanym budynku tkalni) powstał na terenie dawnych zakładów Izraela Poznańskiego, czyli fabryki przetwórstwa bawełny - zatrudniającej w szczytowym okresie, na przełomie XIX i XX wieku, 7 tys. ludzi. Spacerujemy, podziwiając efekty rewitalizacji - poza sklepami, restauracjami, MS2 czy Muzeum Fabryki, mieści się tu też luksusowy hotel.
Dla zmiany nastroju wędrujemy tam, gdzie każdy odwiedzający Łódź znaleźć się musi - czyli na ulicę Piotrkowską. Ponad czterokilometrowa arteria, będącą miejskim deptakiem i swoistą osią miasta, zachwyca mnogością ciekawych budynków. Spacerując od placu Wolności, podziwiamy m.in. ratusz, "Pasaż Róży" artystki Joanny Rajkowskiej, fasady kamienic Scheiblerów, Sendorowicza, Chaima Bławata, Hermana Konstadta, Szai Goldbluma, Łódzką Aleję Gwiazd, kopułę Domu Towarzystwa Akcyjnego Ludwika Geyera, pomniki Artura Rubinsteina, Misia Uszatka, Juliana Tuwima, no i oczywiście Władysława Reymonta, autora chyba najważniejszej dla Łodzi powieści, czyli "Ziemi obiecanej".
Spacer po tej inspirującej ulicy kończymy przy OFF Piotrkowska. To tu, na terenie dawnej Fabryki Ramischa (po wojnie Zakładów Przemysłu Bawełnianego), powstał konglomerat restauracji, kawiarni, delikatesów, ale i niszowych sklepów, pracowni, lokalnych firm, start-upów czy pracowni kreatywnych. Szukając cienia w upalnym dniu, z ulgą siadamy pod jednym z parasoli Spółdzielni i zamawiamy zimne napoje oraz przekąski. Testujemy też prędkość internetu 5G od Plusa, która okazuje się tu być imponująca: 389 Mb/s. Nic dziwnego, że tak dobrze idzie nam zwiedzanie miasta i wyszukiwanie wszystkich ważnych informacji. Tymczasem korzystamy jeszcze z chwili relaksu. Niespieszne sobotnie wczesne popołudnie przyciągnęło do OFF Piotrkowskiej mnóstwo łodzian i turystów. Na odchodnym zahaczamy jeszcze o kultowy sklep Pan Tu Nie Stał i Drukarnię Skład Wina i Chleba, skąd wychodzimy z deserem (czyli jagodziankami) w ręku.
W niedalekim sąsiedztwie Piotrkowskiej znajduje się Pałac Maurycego Poznańskiego, czyli siedziba Muzeum Sztuki (MS1). Zobaczyć można tam topowe i najciekawsze awangardowe oraz współczesne prace. Ponieważ zbiory MS1 są nam znane, tym razem omijamy je i jedziemy do Centralnego Muzeum Włókiennictwa.
Mieszczące się w Białej Fabryce Geyera muzeum, to największa w Europie tego typu placówka poświęcona włókiennictwu i historii tkactwa. Dzięki swoim obszernym zbiorom, to równocześnie muzeum techniki, sztuki, designu, mody, nawet historii regionu. Można tu zobaczyć XIX-wieczne tkaniny koszulowe, przestrzenną kompozycję Magdaleny Abakanowicz, kostium Chanel, krosno pneumatyczne, łowicki pasiak czy szydełkowaną serwetkę. Nam szczególnie spodobała się wystawa "Miasto - moda - maszyna", zajmująca aż trzy kondygnacje. Na drugim piętrze, zaaranżowanym jako najdłuższy wybieg modowy, czyli Piotrkowska, oglądać można witryny sklepowe, neony i szyldy takich kultowych marek, jak Telimena, Nestor, Moda Polska czy Hoffland, ale i bazarowy szyk rodem ze stadionu ŁKS-u.
Nie da się myśleć o Łodzi bez jej kinowego kontekstu - przecież to nasza Hollyłódź, nieformalna stolica polskiej kinematografii. To tutaj po II wojnie światowej powstała Wytwórni Filmów Fabularnych, a rzesze adeptów aktorstwa czy reżyserii ciągnęły do Łodzi kształcić się w Szkole Filmowej. Filmem, który bez wątpienia rozsławił Łódź, była zrealizowana w 1975 roku przez Andrzeja Wajdę "Ziemia obiecana". Kinomanów z pewnością zainteresuje Muzeum Polskiej Kinematografii i wystawa "Łódź filmowa", pokazująca, jak miasto stało się światowym centrum polskiego przemysłu filmowego - od fotoplastykonów i kinoteatrów, przez rozkwit w PRL-u, aż do oscarowych produkcji jak "Ida" Pawła Pawlikowskiego.
Łódź w jeden dzień? To raczej niemożliwa wyprawa, ale nawet jeśli nie macie więcej czasu, warto tu przyjechać, żeby poczuć klimat "polskiego Manchesteru" czy "miasta tysiąca kominów, stu pałaców i jednej ulicy", jak niegdyś nazywano Łódź. Nie bez znaczenia jest także to, że w Łodzi na pewno nie będziecie chodzić głodni - jest tu ogromna, bardzo różnorodna baza gastronomiczna, wiele świetnych restauracji i kawiarni, które namierzamy co chwilę w telefonie, dzięki błyskawicznemu internetowi 5G.