W ramach akcji "Małe podróże - wielkie odkrycia" w te wakacje ruszamy w trasę z siecią Plus. Jeździmy po Polsce śladem ciekawych, pięknych i zaskakujących miejsc, które warto odwiedzić latem.
Pogoda nie rozpieszcza, kłębiaste deszczowe chmury zbierają się nam nad głowami od pierwszych chwil w mieście, ale nawet porywisty wiatr nie jest w stanie rozwiać naszego zachwytu. Już sam wjazd do Szczecina jest imponujący: wielkie rozjazdy, krzyżujące się arterie, portowa Łasztownia z wesołym miasteczkiem z jednej strony - i widok na Wały Chrobrego, Stare Miasto i Zamek Książąt Pomorskich z drugiej.
Niezrażeni aurą, zaczynamy zwiedzanie od Wałów Chrobrego, czyli długiego, zabytkowego tarasu na skarpie nad Odrą. Tu z pewnością można poczuć się jak w Berlinie! Obiekty architektoniczne, powstałe w pierwszych dwóch dekadach XX wieku, mieszczą m.in. Muzeum Narodowe, Politechnikę Morską czy Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki. Prezentują przy tym bogactwo architektonicznych form - nawiązują do baroku, północnoniemieckiego manieryzmu, ale i secesji czy modernizmu. Niezwykłą zabudowę wałów, zwanych niegdyś Hakenterrasse, dopełniają tarasy widokowe z elementami rzeźbiarskimi przywodzącymi na myśl starożytny Egipt czy Rzym.
Na Wałach Chrobrego nie brakuje ławeczek, na których można przysiąść, żeby podziwiać z oddali industrialną część miasta, są tu też restauracje, knajpki i kawiarnie. Korzystamy z chwili odpoczynku, sprawdzając przy okazji w telefonie prędkość internetu 5G od Plusa. 196 Mb/s umożliwia nam sprawne zaplanowanie dalszej trasy i sprawdzenie, dokąd dojdziemy na nogach, a w które miejsca lepiej podjechać autem. Szczecin jest trzecim pod względem wielkości miastem w Polsce, zajmuje 300 km2, a atrakcje turystyczne znaleźć można w wielu dzielnicach. Całe szczęście, mimo letniego weekendu, ani razu nie mieliśmy problemów z parkowaniem auta - a to rzadkość w przypadku innych miast!
Tymczasem postanawiamy wybrać się na Zamek Książąt Pomorskich, a stamtąd przejść pod słynny budynek Filharmonii imienia Mieczysława Karłowicza. Biała, strzelista konstrukcja została w 2015 roku uhonorowana najważniejszą nagrodą architektoniczną w Europie: Mies van der Rohe Award. Naprzeciwko filharmonii znajduje się Centrum Dialogu Przełomy. To oddział szczecińskiego Muzeum Narodowego, poświęcony powojennej historii Szczecina i Pomorza Zachodniego. Warto dodać, że pawilon muzeum został ulokowany pod Placem Solidarności - w miejscu demonstracji i walk ulicznych z grudnia 1970 roku.
To muzeum warto odwiedzić nie tylko dlatego, żeby poznać najnowszą historię miasta i regionu, ale także żeby zajrzeć do kawiarni i spróbować jednego z najlepszych paprykarzy w mieście. Doskonale doprawiony, serwowany w miękkiej, chrupiące bułce z ogórkiem kiszonym i czerwoną cebulą, w niczym nie przypomina przemysłowego wyrobu ze sklepowych półek. Pychota!
Pokrzepieni posiłkiem, ruszamy poza centrum, zwiedzać inne dzielnice miasta, którego 25 proc. powierzchni stanowi woda, a 20 proc. tereny zielone. W kwestii tych drugich: bez wątpienia jednym z najbardziej niezwykłych miejsc w Szczecinie jest Cmentarz Centralny o łącznej powierzchni 172 ha. To największa nekropolia w Polsce i trzecia co do wielkości w Europie, a równocześnie cmentarz pełni funkcję parku przyrodniczego dla mieszkańców miasta, z trasami turystycznymi: historyczną czy botaniczną. Głównym obiektem jest tu zabytkowa, malownicza kaplica.
Z cmentarza jedziemy na Łękno - to dawna dzielnica willowa, która rozciąga się na północny-zachód od centrum miasta. Odwiedzamy najsłynniejszy budynek, czyli Willę Lentza - piękną, eklektyczną budowlę z 1889 roku, zbudowaną dla Augusta Lentza, dyrektora Szczecińskiej Fabryki Wyrobów Szamotowych. W sąsiedztwie zachwycamy się też innymi obiektami pałacowo-willowymi, wzniesionymi na przełomie XIX i XX wieku.
Po łagodnych, spacerowych atrakcjach, postanawiamy rzucić się jeszcze na moment w wir miasta. Jedziemy więc na Łasztownię, dotychczas obserwowaną z oddali. To rzeczna wyspa, która w ostatnich latach przeszła ogromną transformację. Dzisiaj jest rozrywkowym centrum miasta, są tu kawiarnie, letnie wesołe miasteczko i trzy "Dźwigozaury", nocą podświetlane kolorami. Od 27 maja tego roku jedną z największych atrakcji Łasztowni jest też Morskie Centrum Nauki, które zaprasza w edukacyjną podróż na temat życia na wodzie, pod wodą i na statku. Motywem przewodnim jest tu morze, ale zakres tematyczny pozostaje ogromny: od fizyki, matematyki, astronomii, przez geografię i medycynę, aż po historię czy kulturę. W pierwszych dwóch miesiącach tę nowoczesną, unikatową w skali Europy placówkę, odwiedziło już 46 tys. osób, czyli około 900 zwiedzających dziennie!
Jest niewesoło, ale jeszcze nie tragicznie. Dopiero późnym wieczorem nad zachodnią Polskę mają nadciągnąć ogromne ulewy (i faktycznie - przyjdą), więc korzystając jeszcze z kilku godzin bez deszczu, postanawiamy powłóczyć się wzdłuż potężnego jeziora Dąbie. Jest tu kilka marin i przystani żeglarskich, przez jezioro przebiega też tor wodny łączący port Schwedt/Oder z Zatoką Pomorską. Ciekawostka: Dąbie to jedyne jezioro w Polsce dostępne dla statków pełnomorskich. W słoneczny dzień, przy bardzo dobrej widoczności, to z pewnością świetne miejsce do obserwowania różnych obiektów pływających. Niestety, tym razem tyle szczęścia nie mamy. Uciekając przed ulewą, ze szczecińskim wiatrem w żaglach, odjeżdżamy w głąb Pomorza Zachodniego.